Artur Mamcarz
prof. dr hab. n. med.
Artur Mamcarz
Marcin Wełnicki
dr n. med.
Marcin Wełnicki
Data publikacji 08.08.2022
Czas czytania ok. 8 min

Skrót informacji

  • W wytycznych dla lekarzy widać wyraźny trend wskazujący na konieczność traktowania pacjenta jako całości i leczenie go kompleksowo. To holistyczne podejście nie wyklucza specjalizacji i płynących z niej korzyści.
  • Przykładem podejścia holistycznego może być leczenie cukrzycy: prawidłowe wyrównanie cukrzycy, to nie tylko kontrola glikemii i uzyskanie zadawalającego poziomu HbA1c, ale również i jednocześnie – prawidłowa kontrola wartości ciśnienia tętniczego oraz uzyskanie odpowiednich stężeń poszczególnych frakcji cholesterolu.
  • Ważną grupą leków w diabetologii są analogi GLP-1, ze względu na rokowanie sercowo-naczyniowe pacjentów z cukrzycą typu 2. Badania dotyczące stosowanie liraglutidu, semaglutidu lub dulaglutidu u pacjentów z cukrzycą typu 2 dowiodły, że leki te pozwalają na istotną redukcję wystąpienia twardych punktów końcowych dotyczących powikłań sercowo-naczyniowych – redukują ryzyko wystąpienia zawału serca, udaru mózgu i zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych (MACE). Podobne dane wynikają z metaanaliz.

Dobra wiadomość – zszywamy medycynę Znów. Zapraszamy na refleksję dotyczącą wyraźnie zmieniających się trendów w medycynie.

Pacjent jako całość

Po latach podziałów na coraz to bardziej szczegółowe specjalizacje ponownie zaczynamy postrzegać pacjenta jako całość. Oczywiście, w specjalizowaniu się w wąskich dziedzinach medycyny nie ma nic złego. Mając na uwadze tempo rozwoju wiedzy i nauki jest to zresztą zjawisko nieuchronne – nikt z nas nie może być dzisiaj omnibusem… medyczną alfą i omegą. Jeśli nie zajmujemy się na co dzień onkologią, nie znany nawet nazw najnowszych chemioterapeutyków czy nowych leków biologicznych. Z drugiej jednak strony niepojące jest „leczenie” chorych kolejnymi konsultacjami i skierowaniami do poradni specjalistycznych. Nie ma przecież konieczności ani możliwości, aby kardiolog zajmował się każdym przypadkiem nadciśnienia tętniczego czy dyslipidemii, diabetologów „nie wystarczy” dla wszystkich chorujących na cukrzycę, a endokrynologów dla wszystkich pacjentów z niedoczynnością tarczycy. Wszystko to wywodzi się przecież z interny, a w „idyllicznym” układzie pozostaje w kompetencjach internisty czy lekarza rodzinnego…w takim „idyllicznym” świecie lekarze piszą do siebie listy i wspólnie prowadzą najtrudniejszych chorych.

Świat jednak daleki jest od ideału, a systemy ochrony zdrowia wydają się radośnie dryfować jeszcze dalej. Poradnie internistyczne zostały wybite jak ptaki dodo. Gabinet lekarza rodzinnego często zamiast centrum dowodzenia terapią, staje się okienkiem kolejnego urzędnika. Koszyki świadczeń, procedury, wyceny, punkty, kody… a potem na konferencji dla lekarzy podstawowej opieki>

Diabetycy – nie tylko cukier pod kontrolą!

Światła na analogi GLP-1

Interna jest we wszystkim