Artur Mamcarz
prof. dr hab. n. med.
Artur Mamcarz
Marcin Wełnicki
dr n. med.
Marcin Wełnicki
Data publikacji 25.01.2021
Czas czytania ok. 7 min

Zainspirowane:
Jennifer E. Layden et al. Pulmonary Illness Related to E-Cigarette Use in Illinois and Wisconsin — Final Report. N Engl J Med 2020;382:903-16. DOI: 10.1056/NEJMoa1911614


Palenie szkodzi. Trywialne. Tak oczywiste jak "woda jest mokra". Palenie zabija. Dosadne, prawdziwe, ale… przebrzmiałe, oklepane. W końcu "palenie zabija" krzyczy do nas z każdego opakowania papierosów, okraszone jeszcze makabrycznymi zdjęciami rozpadających się tkanek, zaćmy, sugestywnych alegorii impotencji czy zwłok na marach. Wciąż zresztą stosujemy standardową ripostę – na coś umrzeć trzeba. Zostawmy więc zagrywki emocjonalne i odwołajmy się do Evidence Based Medicine. W 2016 roku opublikowano ostatnie wytyczne ESC dotyczące profilaktyki chorób układu sercowo-naczyniowego. W dokumencie tym paleniu papierosów poświęcono odrębny rozdział. Czytamy w nim, że palacz ma 50% ryzyko, aby umrzeć z powodu chorób wywołanych nikotynizmem. O ile ciężkie nadciśnienie tętnicze skraca naszą oczekiwaną długość życia o mniej niż trzy lata, o tyle nikotynizm – o dekadę. 10-letnie ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych u palaczy jest wyjściowo dwukrotnie wyższe niż u osób niepalących, a w przypadku osób przed 50. rokiem życia – pięciokrotnie wyższe.

Wszystkie te informacje wpływają na świadomość palaczy – ponad 70% osób palących chce, na pewnym etapie swojego życia, zerwać z nałogiem. Z drugiej jednak strony stosunkowo niewielu udaje się>