Magdalena Arcimowicz
dr n. med.
Magdalena Arcimowicz
Data publikacji 22.03.2024
Czas czytania ok. 8 min

Skrót informacji

Zapraszamy na rozmowę z wyjątkową osobą, dr Magdaleną Arcimowicz, specjalistką w dziedzinie rynoalergologii, która na co dzień pracuje w Katedrze i Klinice otorynolaryngologii, Chirurgii głowy i szyi Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jako czwarta Polka w historii stanęła na szczycie K2.

Zacznijmy od podstawowego pytania, jakie zadaje się wszystkim osobom, które chodzą w góry. Dlaczego w góry? Najczęstsza odpowiedź jest taka, że dlatego, że są. A jaka jest pani odpowiedź?

Odpowiem, myślę, typowo: bo w górach jest wszystko, co kocham. To poczucie wolności, szczęścia, sięganie granic własnych możliwości. W górach jest po prostu wszystko, prawie wszystko, czego szukam w życiu.

Czy to muszą być wysokie góry?

Nie, to nie muszą być wysokie góry. Po prostu horyzont musi się falować.

Kto był pani pierwszym przewodnikiem albo pierwszą przewodniczką po górach?

Trzeba sięgnąć do mojego wczesnego dzieciństwa, bo pasją do gór na pewno zaraziła mnie mama. Kiedy miałam kilka lat to były tatrzańskie dolinki, Beskidy. Pierwsze górskie wyjazdy, częściej zimą, niż latem. Połknęłam wtedy bakcyla górskiego. Natomiast mówiąc o takim bardziej profesjonalnym podejściu do gór, to moim górskim przewodnikiem, nauczycielem, mistrzem, człowiekiem, za którym w górach będę tęsknić do końca życia, był Maciek Berbeka. Nieodżałowany, zginął w 2013 roku zimą na Broad Peak. Będąc w obozie pod K2, miałam możliwość odwiedzenia szczególnego miejsca, jakim jest memoriał czyli taki symboliczny cmentarz upamiętniający wspinaczy, którzy stracili życie na szczytach Karakorum. Odnalazłam tam również tabliczkę Maćka.

Ale chodziła z nim pani właśnie w Karakorum, Himalaje?

Chodziłam z nim po Tatrach i po Alpach.>