Anna Robak-Reczek
Anna Robak-Reczek
Data publikacji 06.04.2021
Czas czytania ok. 3 min

Twórcze życie. Vincent van Gogh

Jedno spojrzenie wystarcza, żeby rozpoznać obrazy Vincenta van Gogha. Niewątpliwy geniusz, który pędzlem potrafił zamienić zwykły krajobraz w niezwykły świat, w który wciąga widza. Jego obrazy przykuwają uwagę kolorami, śmiałymi pociągnięciami pędzla. Niedoceniony za życia, cierpiący z powodu niedostatku i chorób, oddał całą swoją energię malowaniu.

Napady epilepsji i wizje

U tego malarza stwierdzono kilka różnych chorób, wśród nich epilepsję. Miał dwadzieścia siedem lat, gdy zaczął doświadczać epizodów charakterystycznych dla napadów częściowych złożonych. Wydłużone, trwające wiele dni epizody uznaje się obecnie za stany padaczkowe tych napadów. Z rodzinnej historii wynika, że epilepsja występowała także u kilku krewnych Vincenta1.

Malarz przyznawał, że podczas napadów odbiera świat zniekształcony, kształty, kolory i dźwięki zmieniają się. Starał się to oddać w swoich obrazach, wraz z emocjami, jakie mu przy tym towarzyszyły.

Terapia

Podczas pobytu w szpitalu w Arles (dzięki obrazom dobrze znamy jego szpitalny pokój) leczony był między innymi bromkiem potasu i naparstnicą (była to jak na owe czasy racjonalna terapia)1. Pisał do swojego brata i najlepszego przyjaciela: „nieznośne halucynacje ustąpiły”. Zarówno choroba, jak i terapia miały wpływ na sposób postrzegana świata przez artystę. Na przykład niektórzy domniemają, że świetlne halo w „Nocy gwiaździstej” to efekt zażywania naparstnicy. Ale może to być zmieniona percepcja wzrokowa>

Ponadczasowe obrazy